Forum C1 Aygo 107

Mam pewien problem, może podpowiecie mi co może być przyczyną. Od jakiegoś czasu z układu hamulcowego wydobywają się odgłosy jakby tarcia, szurania. Najlepsze jest to, że raz to słychać a raz nie. Po tym jak zaczęło to występować to raz przejechałem kilkadziesiąt metrów do przodu i do tyłu specjalnie zaciągając ręczny. Po odpuszczeniu odgłosów przez pewien czas nie było słychać, teraz jakby się nasiliły. W tej chwili zauważyłem, że pojawia się to głównie w momencie jak hamulce są zimne, po przejechaniu nawet krótkiego dystansu objawy ustępują, ale czasem wracają w trakcie jazdy :/ Zauważyłem też, że hamując z większych prędkości, tzn tak od 100 km/h przy mocniejszym wciśnięciu pedału hamulca też słychać dziwne odgłosy, ale innego typu. Czy to możliwe, żeby przy 44000 km tarcze czy klocki były już do wymiany? Na kierownicy w żadnym z tych przypadków nie czuję żadnych drgań, bicia. Jeśli ktoś ma pomysł co to może być, to proszę o poradę. Dodam jeszcze, że te problemy zaczęły występować po wymianie płynu hamulcowego. Zastanawiam się czy nie jest to kwestia zbyt małej ilości płynu (w warsztacie dwa razy odpowietrzali mi hamulce po wlaniu płynu, bo za pierwszym razem robił to jakiś uczniak i jak wyjeżdżałem z kanału, to miałem twardy pedał hamulca) albo złego odpowietrzenia.

to bardziej to ostanie... choć klocki radziłbym też sprawdzić... ja u mnie wymieniłem po 15 tys :P ale to dla ulepszenia... choć stare były już w ok 50% starte! więc też istnieje możliwość, ze ci się skończyły klocuszki!

a jednak klocki, dziś odstawiłem go do mechanika, jutro odbieram. wstawi mi klocki trw lucas, z tego co czytalem doba firma :) dodatkowo tarcze poszły do przetoczenia, zobaczę czy nie trzeba będzie za jakiś czas nowych tarcz kupować

eksploatacja robi swoje ale miejmy nadzieje że teraz nie bedzie stukiać i bedą żyletki :D

Co do toczenia to mam swoja opinie i niestety niezbyt pozytywna. Toczylem kiedys tarcze nalogowo w Ibizie i niestety finansowo mialem moze troszke taniej ale mialem ciagle klopoty. Kilkanascie tysiecy kilometrow i znowu zonk. Teraz wiem ze to nie ma sensu, no moze jesli ktos uzywa auta bardzo delikatnie to wtedy na przetoczonych tarczach troche sie pojezdzi, ale jakos zdania dobrego na ten temat nie mam.

wiesz, zobaczę jak się będą sprawowały, jak przez to pogorszy się skuteczność hamulców czy też pojawią się jakieś problemy, to na pewno wymienię je na nowe, a nie będę ryzykował zdrowia dla kilku groszy.

tarcze przetacza sie przy wymianie klockow nie tylko po to zeby nie kupowac nowej, bo przeciez nie zawsze trzeba ale zeby pozbyc sie rantow i nowy klocek lepiej sie ulozyl. w 107 mialem toczone tarcze przy pierwszej wymianie klockow, nie bylo z tym zadnych problemow do konca (moj mechanik ma taki sprzet na warsztacie i zawsze jest ok w imprezie tez to robilismy) jesli tarcza nie byla przegrzana i po przetoczeniu ma odpowiednie wymiary to ja nie widze problemow i zawsze bedzie ok. co innego jak toczysz tarcze bo sie wykrzywila - to nie ma sensu bo po paru hamowaniach bedzie znowu krzywa.

Archer, ja jedne klocki w 107 w 5kkm skonczylem :D ale tak to juz jest jak sie ma za duzo mocy ;)

nie wykrzywiła się raczej, nie czułem bicia ani na kierownicy ani na pedale hamulca, także w moim przypadku jest po robione po to, żeby klocki się lepiej ułożyły

czyli ok :)

już odebrałem cytrynkę od mechanika, całość kosztowała mnie 200 zł (110 klocki, 40 przetoczenie tarcz, 50 robocizna)
teraz już wszystko jest ok, czyli była to kwestia klocków. jak zobaczyłem stare klocki to się nie dziwiłem tym odgłosom ;)