Forum C1 Aygo 107

Jak dowiedziałam się u mechanika pod tą kontrolką może kryć sie bardzo wiele, zarówno błachostki jak i poważne sprawy.

Moja przygoda z tym problemem zaczęła się w zeszłym roku w zimie. Wyczytałam wtedy gdzieś na jakimś forum, że czasami coś się zabrudzi w układzie i wystarczy na wyższych obrotach przegonić autko i problem znika. Faktycznie kontrolka zgasła, ale nie na długo...
Po kilku dniach problem znów się pojawił. Okazało się, że winny był filtr paliwa. Kupiłam zamiennik. Przy niskich temperaturach (a zima dała mocno w kość w tym roku) słaba jakość plastiku wyszła na jaw - plastik sie 'skurczył' połączenia się rozszczelniły i łapał powietrze.
Wymieniliśmy filtr paliwa na orginalny i problem zniknął :)

Druga moja przygoda z tą kontrolką - silnik nagle traci moc, jak przekroczy konkretne obroty to wyłącza dopływ paliwa i już 'nie ciągnie'. Trzeba było włączyć silnik jeszcze raz i bardzo uważać na obroty, żeby dojechać do mechanika :D   Jak się okazało miałam zepsuty pedał gazu, najpierw objawiało sie to tym, że samochód samoczynnie przyspieszał, ale nie jak na początku sądziłam do normalnej prędkości na danym biegu, on się sam rozkręcał i potrafił naprawdę mocno pociagnać...
Być może sam pedał nie był przyczyną zapalenia się kontrolki tego nie wiem, bo na komputerze kasowano przy tym jeszcze inne choć sporadyczne błędy - wał korbowy, świece - tyle przynajmniej wiem.

Trzecia przygoda to zapowietrzajacy się układ paliwowy, objawy to odbijanie przy rozpoczynaniu tankowania (bak był prawie pusty a stacja paliw zawsze ta sama wiec nie ma mowy o winie dystrybutora) i utrata mocy - brak dopływu paliwa. Autko nie chciało odpalić ale po chwili odpoczynku udało się i dojechałam powolutku do mechanika. Na komputerze niewiele wykazało, jakieś sporadyczne błędy, które wykasowano. Wyczyszczony został również bak paliwa, zmieniona została jakaś uszczelka przy baku, bo była bardzo spracowana. Problem zniknął.

Czwarta przygoda czyli ta teraz, zapaliła się kontrolka ale po dłuższym postoju autka zgasła. Dzień przerwy, znów się zapaliła ale już nie zgasła, auto odpaliło przejechało 3 metry, udławiło się i padło. Okazało się, że zepsuł się czujnik obrotów wału korbowego.
Zamontowano nowy, skasowano błędy a komputer nadal coś wykazywał, pomimo że kontrolka zgasła. Autko stało dosyć długo u elektryka, przekopał go od przodu to tyłu i na odwrót i okazało się że to wina Sterownika silnika :/, źle rozdzielał moc na poszczególne układy i stąd brały się problemy. Jak będę odbierać auto w przyszłym tygodniu to dopytam jeszcze mechanika o szczegóły, bo ciezko mi było to wszystko spamietać przy rozmowie telefonicznej.
Mam wrażenie teraz, że większość moich problemów z autem wzieła się z tąd, że ten sterownik był już jakiś czas w złej formie...

Plus jest taki: mam teraz naprawdę dokładnie sprawdzone auto :D
Minus jest taki, że nie wiadomo jeszcze czy da się to naprawić i jak dużo będzie to w efekcie kosztowało... Na szczęście miałam trochę środków odłożonych na nowe lampy   :lol  

Nie ma pewnie w tej opowieści zbyt wielu konkretów, bo specjalistą to ja nie jestem, ale może komuś się przyda :)
 

można powiedzieć tylko tyle...

Przykro, że kupiłaś aż takiego kota w worku :(

no i szkoda że lamp nie będzie :(

marysiu a ja myślę że lampy będą tylko nie teraz a na ŚWIĘTA  :lol, a poza tym w końcu doprowadzisz autko do perfekcji i będziesz się nim długo jeszcze cieszyć :)

...wymiana sterownika może być droga..., ale zdarzają się elektronicy samochodowi co chętnie w tym podłubią :)

No właśnie tak to widzę kristofch nie inaczej  :lol
rozbebeszyli go totalnie w tym tygodniu więc juz nie moze być po prostu inaczej!

Całe szczęście że takie usterki nei zdażają się w benzyniakach bo już sie zaczynałem niepokoić czytając topic.
Powietrze w paliwie to najczestrzy problemi diesli.

No kurczę zapomniałam napisać w temacie, że to w Dieslu  :)
a można dopisać w temacie teraz?

można, edytuj swojego pierwszego posta i po porostu zmień temat :)

będzie dobrze :)

Odebrałam dzisiaj w końcu autko  :)

okazało się, że sterownik był ok

a zawinił zawór EGR - dziadostwo  :lol
a tu wszystko o tym dziadostwie:
http://pl.wikipedia.org/wiki/System_recyrkulacji_spalin

Ciekawa jestem jak wymiana na nowy wpłynie na spalanie.
Narazie mogę powiedzieć tyle, że silnik pracuje cichutko i odpala momentalnie bez chwili ociagania  :)

o to super :) może osiągi jakoś się poprawiły?? nie odczuwasz ze lepiej jedzie troszkę ?

...a tak w ogóle to... jesli to nie tajemnica to jakie są koszty w ogóle takiej diagnostyki dogłębnej i wymiany zaworka?

o osiągach to nic nie wiem narazie bo jestem chora i trochę nieprzytomnie jechałam do domu, poza tym przesiadłam sie po tygodniu wciskania do podłogi skody octavi 1.6 w benzynie, podczas gdy swoim nie jeździłam od miesiaca...
zupełnie nie mam porównania teraz jak było przed i jak jest po.
Zauważalne jednak od razu to właśnie cichszy silniczek no i odpalanie, które zwalałam przed naprawą na niepogodę.
Teraz jest zimniej a odpala jak nówka funkiel :)

Koszty troche gorzej... 
Jak sie dowiedziałam że sterownik jest ok, to sie ucieszyłam ale to dziadostwo EGR kosztowało 1270zł, po rabacie 1050 więc tez nie mało...
+ robocizna 400 - miesiac w warsztacie i kopanie w czym tkwi problem, bo komputer nie czytał wogóle błędu na tym zaworze
+ sprawdzenie w wa-wie sterownika razem z wysyłką 100zł

w sumie wszystko razem 1550zł = żegnajcie na jakiś czas reflektory  8(

Jestem bardzo zadowolona z jednego, że przy tym szukaniu przekopali juz praktycznie wszystko  :)  więc mam nadzieję że kolejne awarie to juz nie u mnie...  a jezeli pojadę do mechanika to właśnie z reflektorami
chyba że jeszcze sprzęgło, świece, sonda lamda...   :lol

sporo  8( , czy to coś takiego http://allegro.pl/zawor-egr-peugeot-107-206-207-307-1-4-hdi-i1294569004.html ?

http://allegro.pl/citroen-peugeot-zawor-egr-recyrkulacji-1-4-1-6-hdi-i1296261833.html ?

http://allegro.pl/toyota-aygo-c1-107-1-4-hdi-zawor-egr-z-chlodnic-i1320138606.html ?

Dokłądnie tak :) spora róznica w cenie he he,
mogło by to wyglądać tak założyła bym, było by tanio i fajnie,
ale mogło by tez być tak, ze założyła bym i mogło by nie być fajnie.
Wtedy koszty proporcjonalnie rosną, bo samo jeżdzenie autem brata kosztowało mnie około 120zł więcej tygodniowo za bęzynę.
Do tego praca elektryka...
No i na koniec już miałam dosyć też tego, ze mam autko na widełkach tyle czasu.
Może bład, ale no juz sie tego nie dowiem. Cieszę się, że mam mojego ropucha spowrotem i mogę go w weekend nawoskować  :lol

w zasadzie masz racje czasami spokój i zaoszczędzony czas jest bezcenny :) mam nadzieję ze będzie ci się dobzre jeździło teraz :)

...nawoskować... to u ciebie deszcz i śnieg nie pada ?  :lol

no fakt ani pogoda ani stan mojego gardła nie sa sprzyjające, ale jak się uprę to tate z garażu wyeksmituję  :lol