Forum C1 Aygo 107

Cześć

Ciekaw jestem jak długo zamierzacie użytkować swoje autko? U mnie na razie służy ponad 3 lata i ponad 40 tys. km. i nie zapowiada się nic żebym go zwolnił ze służby hehe chociaż już parę podejść było ;). Generalnie całą flotę pojazdów którą chciałem mieć mam uzupełnioną i flota jest dosyć świerza, także chciałbym moimi wszystkimi sprzętami pośmigać jeszcze z 10 lat. Przebiegów nie podaje, bo nie robię dużych :).

Jesli nic sie nie zmieni po drodze to plan jest taki. 107 dopiero zaczelo sluzbe na naszym dworze ;), a generalnie ze wzgledu na niewielkie przebiegi jakie mamy zamiar wykonywac widzimy malego w naszej rodzinie w okolicach 8 lat. Na ta chwile daje tyle radochy, ze nawet przez moment nie przeszla mi ta mysl przez glowe, ale skoro poruszyles no to tak to bedzie. Bravo bedzie z nami jeszcze 2, max 3 lata, czyli 5-6 lat.

mój plan jest taki że biedronka zostaje do końca!

będę ją sobie powoli dłubał, dłubał, dłubał.... no i jak w końcu będzie ideał igła to będzie służyć jako wozidełko na zloty :D

konstrukcja jest prosta jak konstrukcja cepa, więc utrzymać to autko na długie lata nie powinno sprawiać problemu!

na chwile obecną jeżdzę cytryną ja i przez najbliższych 4-5 roczków pewnie tak zostanie później najprawdopodobniej auto zostanie dla mojej Pani :)

chyba że rdza je zje:)

kristofch tak szybko nie zje, patrząc na inne pojazdy to 15 lat powinien przejeździć spokojnie

Ja planuję mojego C1 trzymać kilka lat,  licząc od dnia dzisiejszego conajmniej 5 lat, chyba że w międzyczasie powiększy mi się znacznie rodzina (opcja 2+1 jeszcze przejdzie, ale jak już zdarzyłoby się  2+2 to będę myślał o zmianie na coś większego.

2+1 daje rade bez problemu :D nawet mamy taki wozek ktory sie do bagaznika miesci, bez rozkladania na czesci :) powaga i do tego jest pelnowartosciowym wozkiem.

a wracajac do tematu to mam/mamy juz swojego 4 lata miesiac i pare dni i nie bede sciemnial gdyby mnie bylo stac to bym go dzis zmienil, po prostu zwyczajnie chcialbym juz miec inny samochod. jak do tej pory sluzy u nas rewelacyjnie przez ponad 112kkm i pewnie w tych okolicznosciach zostanie na nastepne 2 lata i jakies 40kkm.

mam nadzieje, że nie :)

na dzień dzisiejszy zamierzam to autko urzytkowac tak długo jak tylko się da :D
jest taki jak chciałam - ładny, mały, czarny, mało pali
jedynie diametralna zmiana dochodów mogła by mnie skłonic do zmiany hehe

jak na razie mam po niecalym roku (bez miesiaca) nastukane ponad 20tys km.. mam nadzieje, ze do 150tys sie nie popsuje ;-) potem moze cos nowego (bo licze, ze jakies ciekawe modele sie pojawia przez ten czas), a puga komus 'w spadku' dam ;-)

Pod koniec lipca samochód będzie miał 2 lata. Na razie ma przejechane 110.000km. Zostało jeszcze rok i trochę i go wymienię jak wytrzyma (a już się pojawia olej w filtrze powietrza) a jak nie to wcześniej.

Jak wytrzyma to będzie miał ponad 200.000km. Wtedy będę mógł powiedzieć czy jest dobry czy nie i czy Toyota lubi LPG.

Mój ma prawie 2 lata i 11tys km na budziku;-) czyli jeszcze nawet dobrze nie dotarty. Jak go kupowałem rodzina była 2+1. Teraz jest 2+2 no i sie  cokolwiek ciasny zrobił. Mamy jednak drugi wiekszy samochód wiec niema tragedii. Jesli nie zacznie rdzewieć to potrzymam go z 8 lat a potem pewnie pójdzie do rodziny nabijać km.

Z uwagi na to, że jest to samochodzik wyłącznie do mojej dyspozycji i  po mieście jeżdzi mi sie nim super to nawet nie mysle o jakiejkolwiek zmianie. Na pewno bedzie u mnie baaaardzo długo a potem - zobaczymy. Chyba, że odmówi współpracy.

nie ma szans zeby odmowil wspolpracy :) moj kolega ma 206 1.4hdi i katuje go niemilosiernie a silnik po 100kkm+ dalej sobie ladnie dziala bez jakiegokolwiek problemu. 107 lzejsza a silniczek troszke "oslabiony" wiec mysle ze bedzie dzialal bardzo bardzo dlugo, o reszte tez nie ma co sie bac u mnie po 115kkm+ wszystko tip-top. mysle ze przy normalnym uzytkowaniu z glowa nie ma prawa sie tu nic popsuc.

a to prawda... ponieważ bardzo blisko związany jestem z 206club.net to na prawdę są auta (206 z 1.4hdi) nie do zajechania...oczywiście gdy jeździ się z głowa i z głową serwisuje!

oby sie tak okazało z trojaczkami!

moj ziomek to nie dosc ze katuje to jeszcze nie dba wcale :( ale silniczek dziala jak sie patrzy :)

mój bedzie używany  przezemnie jeszcze góra do 3 lat , potem nowy , lub poczekam na następce jeszcze góra rok , następca musi być koniecznie w automacie

Bravo za decyzje co do automatu - jesli jezdzisz duzo w miescie a z tego co piszesz to tak to serdecznie polecam. Nie ma nic lepszego, choc z drugiej strony na torze w Nurimburgu dostane lomoty od Malego miedzy innymi przez skrzynke :)

tego to jeszcze nie wiadom, ja tam mocny to tylko w gebie jestem :)

No to doczekac sie nie moge. Mam nadzieje ze cos z tego nam wyjdzie, a nie bedzie jak z kolejnym spotem ...

damy rade :D

a wracajac do tematu, to mialem nadzieje ze zmienie jakos w najblizszym czasie ale swiat sie troche pokrecil i szkoda troche zmieniac na nowy, lepiej wydac te kase na wycieczki :D

Do śmierci, lub dzwona... Jak kupuję samochód to nie po to, żeby go sprzedać... Z zasady odprowadzam samochód na złom, jeżeli koszty naprawy przekraczają dwukrotnie wartość pojazdu ;-)

...o i takie podejście mi się podoba :)

Niby tak jest, ale wymagania klintow a co za tym idzie wyposazenie i jakos nowszych autek jest coraz lepsze i po jakims czasie czlowiek widzi ze jezdzi "staruszkiem" i jesli tylko warunki finansowe pozwola to autko zmienie kiedy to tylko bedzie mozliwe, ale na ta chwile przyjemnosc jazdy gora!!! :yo

polobis szczera prawda, ja też przy poprzednim autku straciłem dla niego głowe chociaż nie było już pod koniec miesiąca żeby coś się nie popsuło..

...ja zamierzam używać trojaczka DO KOŃCA ŚWIATA I O JEDEN DZIEŃ DŁUŻEJ  :lol :lol :lol (zachwyt nowym autkiem jeszcze trwa :D)

:D

tak owsiakiem zajechało :P


a swoją drogą, Jurek to na prawdę fajny gość!

Moja cytryna pochodzi z grudnia 2006 i jeszcze na oryginalnych kapciach lata. Wymieniałem tylko z mechanicznych części klocki i tarcze przód, akumulator + normalny serwis ASO do 2014 r. W tym roku robię zabezpieczenie antykorozyjne spodu i profili zamkniętych. Prawdopodobnie jeszcze przy pierwszym przymrozku padnie akumulator i możne sprzęgło. Ale to normalne - będę jeździł C1 aż sie rozsypie.   

ja tez ale to dlatego ze mnie nie stac na nic innego ..... jedno co mnie teraz denerwuje w c1 to znow sprzegło !!!!! a niedawno wymieniałem jakies 18tys temu

A jakiej firmy sprzęgło włożyłeś?

EXADE ale u mnie sprzegło nie ma lekko strzały ze sprzegła przy zmianie biegów , rajdy z pod swiateł itd .... ach ta młodość   :lol :lol :lol....... samo sprzegło jest oki ale chyba łozysko oporowe pada

To zobaczymy jak u mnie będzie bo ja jestem świeżo po wymianie na Valeo, ale na początku był szok bo pedał rzeczywiście jak w masło..

10 rok leci w grudniu 2016 minie. Toi toi śmiga tylko furczy. Benzynę leję i do przodu. Nic się nie dzieje -za wyjątkiem urwanej linki prawe lusterko- brak regulacji i pękniętego przycisku świateł awaryjnych. Normalny serwis co rok i w drogę!!!! Żona wykręciła  magiczne 33 500 km -nawet żarówki są oryginalne !!!!

ja dam corka ..... teraz maja 7 lat  :lol :lol

33tys przez 10 lat?

Dobry wynik :)
Jedyne co może nas stopować w przekazaniu sardynek dzieciom to coraz bardziej rygorystyczne normy emisji spalin itp, które w pewnym momencie dotkną Polskę. Prędzej czy później będzie jak w Berlinie.

Te autka są tak wdzięczne, że bardzo często stają się członkiem rodziny :) a ten sentyment wpływa też na trzymanie ceny na rynku wtórnym.

moj jest 2008 i 43tys nalotu  :)

mój 2007 i 73tys. A zmierzam go dłuuuugo trzymać. Stąd po zakupie go zakonserwowałem i mam nadzieje, że do 20 roku jego życie pojeździ. Szwagier jeździ 21 letnim Civic i auto chodzi jak szwajcarski zegarek. Coś niesamowitego. Przy sliniku nic nie robione przez 21 lat. Tylko olej i filtr, i chyba raz termostat. Nawet żadna uszczelka nie poleciała przez 21 lat i ponad 200tys przelotu.

ja mam swojego od 2010 i juz albo dopiero 80kkmm; ostatnio mam takie myśli na zakup nowego/innego , ale kurde C1 śmiga bez żadnego problemu pali tyle co nic i fajne jest dla mnie nadal :) wiec chyba pewnie pozostanie na dłużej (np. jako drugie)

Mój ma 45tys. nalotu, a jest z 2008 r. 2lata temu zrobiłem mu konserwację profili i podwozia. W tym roku wymienił mu sprzęgło i tarczę hamulcowe i zamierzam nim polatac następne 8 lat. Jak na razie jedynym nad programowym wydatkiem było pod spawanie uchwytu tlumika i pompa wody.

ze wzgledu ze honda civic 9 generacji jest produkowana do konca pazdziernika tego roku, a mi sie w pierony ten woz podoba, 13 wrzesnia zamowilem honda civic sport 1.8 manual biala orchidea perlowa, z maxymalnym wyposarzeniem fabrycznym, dzis zostal odebrany z salonu jkk Honda Katowice, aygo osmioletnie o przebiegu 69 tysiecy, zostalo zostawione w rozliczeniu, forum trojaczkowe nadal bede czytal chociarz nimom aygolota, zlego slowa o tym aucie nie powiem w ciagu osmiu lat zero awari, zeby civic sie tak sprawowal,

ooo kurde też ostatnio nowymi autkami się interesuje (civic to kusząca propozycja)...jeśli to nie tajemnica to na ile ci wycenili aygolota ?

szkoda agrestrybnik ze sprzedales, ale z drugiej strony fajne autko kupiles. Milego smigania.
Ja tez ostatnio chodzilem po salonach i mega spodobal sie mojej zonie VW Up w wersji white music czy jakos tak i tak sie napalila ze juz mielismy sprzedawac 107me, ale w rozliczeniu wycenili zaledwie na 2800E wiec powiedzialem zonie ze damy sobie spokoj tym bardziej ze opcje autka ktora sobie wybrala to max czyli 17500E. Strasznie duzo kasy jak za takie male autko, ale musze powiedziec ze ze wszystkich malych autek ktorymi sie przejechalem to nim sie najfajniej jezdzilo. Szkoda, ale i dobrze bo kasa na koncie a biedrona sie psuc nie chce. Pierwszy duzy wydatek to ostatnio wymiana tarcz i klockow + duzy przeglad i 560E poszlo, ale za to wiem ze teraz zostanie ze mna jeszcze na dlugo, mysle ze jeszcze z minimum 3-4 lata a moze i dluzej bo ciezkie czasy nadchodza.

Ponieważ próba sprzedaży się nie udała.... To będzie jeździł u mnie do rozbicia lub aż odpadną koła. Na razie ma 10 lat, 96 tys, wymieniona pompa wody (akcja naprawcza) i tłumik.

sprzęgło też wymieniałeś ?

Nie. Biegi wchodzą bez problemu, nie zacinają się, nic się nie ślizga, jedynie "ćwierka" coś w tle przy przyspieszaniu na zimnym silniku, jak są temperatury w okolicach zera i niżej, ale to ćwierka już z 5 lat, gdzieś jest mój post z pytaniem, co to. Czytam tu o sprzęgle i mam świadomość, że są słabe, ale jak działa, to nie będę zaglądał.
Tylko że ja jeżdżę tak, że mam jeszcze oryginalne tarcze i klocki i ASO stwierdza, że nie trzeba wymieniać.

Tarcze tak, ale klocki 96tys km? Chyba zapomniałeś że już wymieniałeś.

Moja C1 z grudniu skończyła 10 lat. Tak bezawaryjnego samochodu jeszcze nie miałem. Przez cały ten okres za części i obsługę (z wymianą sprzęgła i prawego lusterka) oczywiście bez ubezpieczenia wydałem ok. 5 000 zł. Przebieg 39 000. Auto śmiga z dziećmi do szkoły, do Lidla i Biedronki wszystko w promieniu 1,5 km. Raz w tygodniu mała wycieczka na obiadek do mamusi ok 50 km, żeby akumulator nie padł. Oczywiście części z InterCarsu, Foty po dużych firmowych rabatach, olej i filtry też z hurtowni motoryzacyjnych Berda i ElektraOil. robota jak umiem robię sam jak nie to zaprzyjaźniony mechanik z ASO Peugota za 1l. dobrego bimbru....Wóz będzie jeździł do końca. Następny zakup to chyba Aygo w nowej budzie lub C1 II z silnikiem 1,2. 

@kaliope  klocki mają obecnie grubość 4mm a przebieg od tamtego wpisu wzrósł do 102 tys. Wiem, bo mierzyłem przy zmianie opon na letnie... Przy jakiej grubości klocki należy wymienić?  Instrukcja wspomina coś o 1mm... Na pewno wymieniane nie były - samochód u mnie od nowości, jeżdżę "starą" techniką jazdy  - dużo przewidywania na drodze i hamowania silnikiem.

@Robertmodelarz - nowe generacje Aygo czy C1, to zupełnie inne samochody, niż nasze trojaczki - 200kg cięższe, bardziej elektroniczne i "ekologiczne"

Zgadza się że ostateczną granicą kiedy musimy zdecydować się na wymianę to wtedy, jeśli grubość klocka hamulcowego będzie mniejsza niż 1,5mm. Ale nie należy jednak dopuszczać do takiej sytuacji, że zwlekamy z ich wymianą. Na twoim miejscu niezwlekałbym z wymianą.   

A jest jakiś powód, żeby te klocki zmieniać? Hamuje dobrze, starte są równomiernie, bez zwichrowań, pęknięć, przegląd przechodzi, nie zakleszcza się nic, nie piszczy, klocki nie wypadają, do blachy jeszcze trochę jest. W instrukcji nic na ten temat nie ma, żeby profilaktycznie wymieniać klocki zużyte w 60%. Jedyne co na myśl mi przychodzi to termin przydatności do użycia, po którym - bo ja wiem - materiał zamienia się w magiczny proszek...

Mam 107-mkę od nowości, czyli 2007 roku. Przez 11 lat przejechało się nią 156k km i będzie w rodzinie aż nie padnie trupem  :D