Moja pompa wody wysiadła w poniedziałek:
pierwsze objawy pojawiły się w zimie ale nie potrafiłem ich zinterpretować

to było lekkie piszczenie paska klinowego tuż po uruchomieniu silnika które szybko ustawało,
Kolejnym problemem było (już wiosną) odstawienie autka na kilka dni - po 2 dniach ciężko zapalał szczególnie po opadach deszczu.
Krytyczny punkt osiągnąłem w tym tygodniu, po weekendzie bez jeżdżenia auto nie dało się uruchomić;
kilka prób "kręcenia" chwila przerwy i znowu seria prób odpalenia..., - zaskoczył ... i tu pojawia się symfonia mielonego łożyska - cyk - (łożysko zablokowane)
pisk paska przesuwającego się po zablokowanym kole może przy spożyć niezłej migreny więc czym prędzej wyłączam silnik - wcześniej wzrokowo patrząc co jest grane i widzę że rolka pompy wody stoi w miejscu,
czasem podrygując leniwie....
dzwonie do ASO ale w trakcie rozmowy telefonicznej przypomniało mi się że jestem członkiem ADAC co gwarantuje mi darmowe holowanie

więc dogadałem się że mnie ADAC scholuje do ASO.
Niestety gdy czekałem na przyjazd pomocy drogowej (czyt. ADAC), jakaś rozgarnięta pani próbując zaparkować na mojej ulicy, nie zmieściła sie w 10-metrową lukę ścinając mój tył

ale to już inna historia.
Po przyjeździe mechanika z ADAC odpaliłem autko - bez problemów

żadnego piszczenia żadnego chrząkania metalu - koleś chyba mnie później wyśmiał po cichu

- myślę ; autko działa to jade do ASO niech lookną i wycenią
Ostateczna diagnoza: po dłuższym postoju i opadach deszczu łożysko pompy zardzewiało i stąd te problemy z uruchomieniem
Koszt naprawy 300EUR

Części: pompa Valeo; Pasek; Płyn chłodzący
Tak się skończył najbardziej pechowy dzień w moim życiu
