Chodzi o to, że nasze wskaźniki poziomu paliwa "aktualizują się" podczas tankowania i wypalania paliwa. Niestety nie działają one jak te analogowe wskazówkowe a liczą zużycie na podstawie wydatku wtryskiwaczy. Powoduje to ni mniej ni więcej skutek taki, że podczas jazdy na lpg, mimo, że paliwo spalane nie jest, ecu to spalanie (wydatek wtryskiwaczy) cały czas widzi, co skutkuje znikaniem kolejnych kreseczek na wskaźniku bez względu na fakt, że faktycznie paliwo z baku nie ubywa. De facto prowadzi to do tego, że mając cały bak paliwa i tak miga kontrolka rezerwy, bo auto widzi, że wtryski przelały już całą benzynę. Niestety nie jest tak, że stan poziomu jest sprawdzany po przekręceniu kluczyka - co by rozwiązało problemy.
Są co prawda na allegro dostępne takie przekaźniki, które włącza się w obwód pływaka baku i które powodują zanik napięcia po wyłączeniu zapłonu co powoduje sprawdzanie poziomu paliwa przez auto, ale i tak podczas jazdy paliwo na zegarach znika, resetując się dopiero po wyłączeniu. Tutaj paliwo nie znika - po przejechaniu 400 km nie spadła ani jedna kreska, choć przyznaję, że nie mam pojęcia jak to działa

Co prawda auto jeszcze przed regulacją, ale przejechało już koło 1000km więc coś o spalaniu można powiedzieć - tankowane do odbicia, ale na róznych stacjach, więc niekonicznie w 100% miarodajny wynik:
a) pierwsze 250 km - spalanie 6,8 l - pół na pół miasto i droga krajowa
b) następne 250 km - droga krajowa i ekspresówka, trochę miasta - wynik koło 7,1, ale średnia prędkość to 110 km/h, co nie jest specjalnie ekonomiczne dla tego atuka
c) następnie 400 km - spokojna, przepisowa +10km jazda po mieście 1/3 i drogach krajowych 2/3 - spalanie...6,3

Przyjemnie przejechać 400 km za 40 zł

Zero checków, zero szarpania, zero problemów. LTFT cały czas 0 %.